Główne objawy raka płuc to kaszel, duszność, ból w klatce piersiowej. Częste jest też krwioplucie. Ze względu na lokalizację ogniska pierwotnego, a także szerzenie się raka na okoliczne tkanki, mogą pojawić się takie oznaki, jak chrypka, bóle klatki piersiowej wynikające np. z nacieczenia opłucnej. Należy też zwrócić
Co sól robi z naszym organizmem?Dr Tom Frieden, były dyrektor amerykańskiej agencji Centers for Disease Control and Prevention (CDC) uważa, że gdyby ludzie na całym świecie ograniczyli spożywanie soli, moglibyśmy uniknąć wielu przedwczesnych Frieden mówi wprost – zbyt duża podaż soli w diecie przyczynia się do śmierci 1,6 mln ludzi. Polscy eksperci są podobnego ilości soli w naszym codziennym menu powoduje wzrost ciśnienia tętniczego. Nie od wczoraj wiadomo, że nadciśnienie jest jedną z głównych przyczyn zgonów na całym świecie. Schorzenie to wiąże się również z częstszym występowaniem udarów mózgu i zawałów obfitująca w sól sprzyja rozwojowi otyłości, powoduje zatrzymywanie się wody w organizmie, zwiększa ryzyko rozwoju chorób degeneracyjnych układu nerwowego, w tym a rozwój nowotworów- Badania naukowe wskazują, że również może ona wpływać na ryzyko wystąpienia nowotworów. Szczególnie raka żołądka – powiedziała w rozmowie z WP abcZdrowie dr Beata Poprawa, kardiolog oraz ordynatorka Wielospecjalistycznego Szpitala Powiatowego w Tarnowskich producenci dodają sól do większości produktów spożywczych. Znajdziemy ją nie tylko w gotowych daniach, wyrobach mięsnych, fast foodach, słonych przekąskach, ale też mieszankach przypraw, kostkach rosołowych czy gotowych sosach oraz pieczywie i jakość naszego artykułu:Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze sol kuchenna jest szkodliwa ta biala ale mamy nasza sol klodawska ktora na pewno nikomu nie zaszkodziSpecjaliści od soli i grzybów Polaków zabija bieda Bzdury!!!! Nie przestaną nam żywność zatrutą sprzedawać. Komu sól przeszkadza. Żeby było mało to jeszcze serwują nam toksyczne szczepionki bo za długo żyjemy. Trzeba rozróżnić tzw sól kuchenną (związek chemiczny) i sól kamienną, czyli naturalny dar ziemi. Zimny oklad9 miesięcy temuTo co zaleca Światowa Organizacja Zdrowia jest dobre tylko dla Krystyny Jandy...Nasi dziadkowie żyli po prawi100lat i sól była dawniej konserwantem mięsa masła przetworów warzywnych i nikt z tego powodu nie umierał teraz nakazane jest z góry jakie ulepszacze, konserwanty trzeba podawać do produktów a to one są rakotwórcze tak samo jak nawozy które daje rolnik na zboża ,ziemniaki i inne warzywa i wtedy w fazie wzrostu dochodzi już do skażenia i to wtedy jest rakotwórcze ale nikt o tym nie mówi bo jak się mówi prawdę jak jest to idiotę robią z takiej osoby a kłamstwo jest na piedestał wystawianeLikwidator 9 miesięcy temuSpójrzcie na naszych przodków jedli wszystko peklowane solą i żyli do 90 lat a nawet 100 lat a teraz wszystko szkodzi i nie jedzenie nas zabija a stres że co wsadzisz do ust to zło wcielone. W Turcji Angli jedzą słone rzeczy na potęgę i żyją więc jak to jest z tymi waszymi badaniami zakłamani eksperci z WHO żenadaWho ostrzega !!!! To przed Who powinno sie ostrzegać .Dla mnie Biotad plus to number1 poczytaj sobie o tymPuchły mi nogi i lekarz zabranił mi używać soli tłumaczyłam że na soli od lat oszczędzam ,ale lekarz nie wierzył bo sól jest w wędlinach i wszystkim . Po latach okazalo się że puchłam bo po prostu piłam za mało wody i organizm sobie robił zapasy , a od ciągłego braku soli miałam problemy z sercem . Dopiero Kardiolog mnie oświecił . Popatrzcie na Soli Co oni używają to ich naród powinien już nie istniećSól zabiją Polskę? Myślałem ze to covid bo przecież nie ma nic innego. Przejedzie cie samochod covid go prowadził Latexowa golo...9 miesięcy temuA może do piszemy że wszystko zabija dopóki człowiek nie będzie pił odpowiedniej ilości wody by przepłukać organizm ze złogów. Chyba nie zbyt skomplikowane a jakie efektowne. Jak wynika ze statystyk, powikłania występują u 30-40% pacjentów. Najczęstszym obszarem przerzutów jest wątroba. Pojawiają się one także w węzłach chłonnych jelita. W takich przypadkach zalecana jest operacja, podczas której lekarz wycina odcinek jelita z nowotworem, a także miejsce układu chłonnego zagrożone przerzutami. Franczyzobiorcy decydują się na tworzenie klubów czytelnika. Portal podał, że pierwszy klub czytelnika funkcjonuje już w sieci Carrefour stanowisko dla czytelnika utworzono w jednym ze stołecznych sklepów. Wspomniany serwis przekazał, że książki można wypożyczyć lub wymienić. Jest też szansa na to, by usiąść przy stoliku i poczytać na dwóch sklepach Carrefour Express zabrakło natomiast miejsca na stoliki i krzesła. Regał z książkami ustawiono natomiast na nieczynnym stanowisku kasowym - pomiędzy alkoholem oraz prezerwatywami i gumami do żucia. Omijają zakaz handlu. Jest zapowiedź kontroliPortal zwrócił się do centrali sieci Carrefour w Polsce z zapytaniem prasowym. W odpowiedzi poinformowano, że spośród 700 sklepów franczyzowych, które zrzesza, przeważająca część nie działa w naszych analiz wynika, iż tylko ok. 25 proc. jest otwarta w niedziele "niehandlowe" i obsługują te sklepy ich właściciele - podało biuro prasowe Carrefour Inspekcja Pracy zapowiedziała natomiast kontrole w sklepach. - Każdy przedsiębiorca, który próbuje obchodzić przepisy, może spodziewać się kontroli PIP - powiedział Juliusz Głuski, rzecznik prasowy PIP w rozmowie z łamania przepisów mają być "sankcjonowane z wykorzystaniem wszystkich posiadanych środków prawnych".Zobacz także: Sklep zapomni o kliencie. Założeniem jest pełna anonimowość zakupówLekarz wyjaśnia, ile się żyje z rakiem prostaty. Dzień dobry Marku, rak prostaty jest obecnie najczęstszym nowotworem rozpoznawanym u mężczyzn. Jego etiologia nie została do końca poznana, jednak wiadomo, że szanse jego rozwoju wzrastają wraz z wiekiem mężczyzny oraz są istotnie większe w rodzinach, w których występuje mutacja
data publikacji: 09:55 ten tekst przeczytasz w 2 minuty Niektóre dolegliwości bólowe mogą wydawać się nam błahe. Nie należy ich jednak lekceważyć. Rak to choroba, która może rozwijać się w naszym organizmie przez długi czas, nie dając przy tym żadnych objawów. Natychmiastowa reakcja w momencie pojawienia się pierwszych symptomów może pomóc nam w walce z chorobą. Na co należy uważać? staras/GBALLGIGGSPHOTO/Voyagerix/megaflopp / Shutterstock Potrzebujesz porady? Umów e-wizytę 459 lekarzy teraz online Profilaktyka nowotworów jest niezwykle ważna, to właśnie dzięki niej możemy szybciej wykryć rozwijającą się chorobę a tym samym zwiększyć nasze szanse na wyzdrowienie Objawy nowotworów zazwyczaj są niecharakterystyczne Mogą dotyczyć ogólnych sygnałów wysyłanych przez nasz organizm jak np. wysoka gorączka lub wpływać na zaburzenie pracy konkretnego narządu Do częstych objawów należą osłabienie, nagła utrata wagi, uporczywy kaszel, problemy z przełykaniem, zmiany skórne, pojawiające się guzki czy powiększenie węzłów chłonnych Lista jest jednak znacznie dłuższa. Sprawdź, jakie są najczęstsze "czerwone flagi" Sprawdź swój stan zdrowia. Wystarczy odpowiedzieć na te pytania Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Onet Jak wynika z raportu "Health at a Glance 2021" Polska posiada relatywnie niski wskaźnik zachorowalności na nowotwory złośliwe względem pozostałych krajów OECD. Niestety, wskaźnik umieralności u nas w dalszym ciągu jest jednym z najwyższych. Dlatego właśnie tak ważna jest profilaktyka, która w wielu przypadkach pozwala na stosunkowo wczesne wykrycie nowotworu, dzięki czemu zwiększa się szansa na wyleczenie pacjenta. Rak jajnika i jelita grubego wyleczony u myszy w sześć dni. "Nie ekscytujmy się, ale wyniki są obiecujące" Najczęstsze objawy raka Poprzez zaburzenie prawidłowej pracy narządów nowotwory mogą wywoływać objawy ściśle związane ze swoją lokalizacją. Jednak niektóre z oznak nowotworu należą do symptomów ogólnych. Są to między innymi nagła utrata masy ciała czy utrzymująca się gorączka. Objawy nowotworów często nie są charakterystyczne. Jednak ze względu na niosące za sobą ryzyko możemy traktować je jak pewnego rodzaju czerwone flagi, czyli sygnał do przeprowadzenia dalszej diagnostyki w celu wykluczenia choroby nowotworowej. Objawy, których nie należy bagatelizować: Niewyjaśniona utrata wagi oraz nadmierne osłabienie należą do częstych objawów wielu nowotworów. Uporczywy kaszel, chrypa lub trudności z przełykaniem mogą być objawami rozwijającego się raka płuc, krtani, przełyku lub żołądka. Szczególnie niepokojącym objawem, którego nie należy lekceważyć, jest także krwioplucie. Wzdęty lub spuchnięty brzuch, niewyjaśniony ból w jamie brzusznej, okolicy lędźwiowej lub klatce piersiowej również mogą być objawami nowotworów. Kolejnym niepokojącym objawem mogą być także problemy z wypróżnianiem. Zmiana rytmu wypróżnień, uczucie niepełnego wypróżnienia a przede wszystkim krwawe stolce mogą sugerować raka jelita grubego. Trudności w oddawaniu moczu, przerywany strumień moczu, częste uczucie parcia na mocz mogą być z kolei oznaką raka pęcherza moczowego lub raka prostaty u mężczyzn. Nudności i wymioty, a także szybko pojawiające się uczucie sytości i pełności przy jedzeniu mogą wskazywać na rozwój raka żołądka. Natomiast towarzyszące tym objawom uporczywe i nawracające bóle głowy, narastająca senność lub problemy z koncentracją mogą być objawami guza mózgu. Zmiany skórne związane z niepokojącą wysypką lub zaczerwienieniem skóry. Nadżerki i wszelkiego rodzaju zmiany w błonach śluzowych jamy ustnej czy narządów płciowych. Suchość, wyciek lub owrzodzenia brodawki sutkowej. Wszystkie te objawy mogą być związane z rozwijającą się chorobą nowotworową. Zmiana wyglądu znamienia. Świąd, krwawienie lub zmiana koloru mogą być symptomami raka skóry. Ból, obrzęk, asymetria piersi, wyczuwalny guzek, krwisty wyciek z brodawki sutkowej, powiększenie węzłów chłonnych pod pachą. To tylko niektóre z objawów nowotworu piersi. Zmiany wyglądu jąder. Zmiana kształtu, wielkości lub wyczuwalna twardość mogą być objawem raka. Towarzyszące tym objawom powiększenie gruczołów piersiowych oraz węzłów chłonnych może wskazywać na nowotwór jądra. Zachęcamy do posłuchania najnowszego odcinka podcastu RESET. Tym razem Olga Komorowska, dźwiękoterapeutka, trenerka głosu i wokalistka opowie o tym, na czym polega terapia dźwiękiem. Jakie są korzyści z "fałszowania", czym jest wibroterapia i jak przenosi się fala dźwiękowa? Dowiesz się tego, słuchając najnowszego odcinka naszego podcastu. ZOBACZ TAKŻE Objawy raka - jakie występują najczęściej? Łagodne i złośliwe nowotwory - typologia Raka widać na skórze. Jak rozpoznać jego objawy? Źródła rak objawy profilaktyka raka nowotwór złośliwy nowotwory objawy raka Czerwone flagi, które wysyła nam układ pokarmowy. Nigdy ich nie bagatelizuj! Które dolegliwości ze strony układu pokarmowego są prawdziwym sygnałem alarmowym, wymagającym pilnego kontaktu z lekarzem? Wbrew pozorom, nie wszystkie kojarzą... Agnieszka Mazur-Puchała Siedem produktów, które szkodzą jelitom Naukowcy nie mają wątpliwości: zdrowie zaczyna się w jelitach. Niestety, współczesny styl życia i zachodnia dieta nie służą mikrobiocie jelitowej, która wpływa na... Zuzanna Opolska Czy czerwone mięso jest rakotwórcze? [WYJAŚNIAMY] Eksperci od lat alarmują: regularne jedzenie czerwonego mięsa zwiększa ryzyko zachorowania na nowotwory złośliwe jelita grubego i żołądka. Jaka jego ilość jest... Edyta Brzozowska Pięć "czerwonych flag" po szczepieniu na COVID-19. Wymagają kontaktu z lekarzem Po każdej spośród stosowanych w Polsce szczepionek na COVID-19 mogą wystąpić niepożądane odczyny poszczepienne. Część z nich to jednak sygnały ostrzegawcze, że w... Agnieszka Mazur-Puchała Dynamicznie rośnie liczba zakażeń w Polsce. To już czerwone światło ostrzegawcze Czwarta fala w Polsce zaczyna się rozpędzać, o czym świadczą wzrosty liczby zakażeń obserwowane właściwie każdego dnia. 15 września resort zdrowia podał, że... Co powoduje czerwone plamy na nogach? Dlaczego na nogach pojawiają się czerwone plamy? Czy czerwone plamy mogą mieć związek z zaburzeniami ciśnienia? Jakie mogą być przyczyny tych zmian? Na pytanie... Lek. Anna Mitschke Czerwone mięso a rak jelita grubego. Najnowsze badania nie pozostawiają złudzeń Naukowcy potwierdzili, że istnieje związek między spożywaniem czerwonego mięsa i mięsa przetworzonego a ryzykiem zachowania na raka jelita grubego. Teraz... Małgorzata Krajewska Czerwone mięso w diecie. Fakty i mity o właściwościach czerwonego mięsa Czy czerwone mięso powinno się znaleźć w naszej diecie? To pytanie zadają sobie osoby, których celem jest zdrowa i bogata we wszystkie wartościowe składniki... Monika Wasilonek | Onet. Czerwone plamy na twarzy Wielu z nas, widząc czerwone plamy na swojej twarzy, szybko zgłasza się do dermatologa. Jednak większość przypadków, w których pojawiają się takie plamy, świadczy... Czerwone plamy na ciele u dziecka oraz alergie. O co chodzi? Czerwonych plam na ciele nie wolno lekceważyć, szczególnie u małego dziecka. Mogą one oznaczać pojawienie się nie tylko alergii, ale też takich chorób jak odra,...Rak w początkowym etapie rozwoju nie daje żadnych objawów – to mit. Tym groźniejszy, że wiara w bezobjawowy rozwój choroby uniemożliwia wczesne wykrycie zmian. A to zmniejsza szanse pokonania nowotworu. Poznajcie 10 objawów, które mogą świadczyć o rozwijającej się chorobie nowotworowej.
Co czuje najbliższa rodzina po usłyszeniu od lekarza diagnozy – Rak, nieoperacyjny, chemioterapia, przerzuty, małe szanse, przygotować się na śmierć, uczynić ostatnie dni jak najbardziej komfortowymi? Na pewno cały wachlarz negatywnych emocji. Co czuje osoba z taką diagnozą? To samo co rodzina, tylko kilka razy intensywniej. Jeśli chcecie uświadomić sobie ludzkie tragedie stojące za rakiem, wystarczy wejść na któreś z Polskich for onkologicznych. Wypowiadają się matki 3 letnich dzieci, świadome, że całkiem niedługo, prawdopodobnie je osierocą. Ojcowie i jedyni żywiciele rodziny, zrozpaczone dzieci. Po 15 minutach lektury ma się ochotę wyrzucić monitor przez okno – na każdym z tych for widać jedno wielkie wołanie o pomoc, o diagnozę, o prognozę. Pytania o leki, prośby o opinie na temat kontrowersyjnych metod a’la niegojąca się rana w nodze z cieciorką w środku (zainteresowanych odsyłam do google pod hasłem Dr. Ashkar, ostatnio było zresztą o tym starszym Panu głośno). Samotni w tym wszystkim ludzie wylewają swoje smutki i zmartwienia na forach, licząc na pocieszenie współtowarzyszy niedoli – często je dostają i chwała wszystkim tym, którzy bezinteresownie poświęcają swój czas na napisanie kilku zdań otuchy i wsparcia. Co czuję ja – stojąc twarzą w twarz z nowotworem mojej Mamy? Nie mam szczerze mówiąc ochoty tego uzewnętrzniać. Wild, Wild West Chorym i ich rodzinom daje się niewielki, lub zgoła żaden, wybór – trzeba ciąć, podawać chemię lub napromieniowywać. Nowotwory generalnie dzielą się na złośliwe i wczesnych stadiach większości nowotworów, najczęstszym zabiegiem jest chirurgiczne wycięcie zmienionej tkanki. Ciach, guz znikł, teraz należy trzymać kciuki i mocno wierzyć, że nowotwór nie powróci w innym, lub tym samym miejscu. Jeśli operacyjne usunięcie tkanek nowotworowych jest niemożliwe, ze względu na jego umiejscowienie, wysoką ilość przerzutów lub zajęcie ważnych organów/naczyń krwionośnych, wtedy stosuje się, w zależności od umiejscowienia, chemio i radio terapię. Chemioterapia polega na podawaniu syntetycznych, chemicznych farmaceutyków, licząc, że silna toksyna zabije komórki nowotworowe. Radioterapia polega na napromieniowywaniu miejscowo obszaru ciała, w którym znajduje się guz. W przypadku niektórych guzów, stosuje się też terapię hormonalną. W leczeniu onkologicznym te 4 główne zabiegi, stosuje się najczęściej łącząc je ze sobą w różnych konfiguracjach, w zależności od konkretnego przypadku. Stosuje się leczenie miejscowe (skupione na 1 obszarze występowania nowotworu), systemowe (które w uproszczeniu polega na zatruciu przy pomocy chemioterapii całego organizmu), radykalne (W tym przypadku, lekarze onkolodzy stawiają sobie ambitny cel całkowitej anihilacji komórek nowotworowych w organizmie pacjenta, wszelkimi możliwymi sposobami, ale tylko w przypadku ogólnie dobrej kondycji pacjenta), oraz leczenie paliatywne – kiedy to nic już nie można zrobić, więc wysiłek lekarzy skupia się na ulżeniu choremu w cierpieniu, zwiększeniu jego komfortu i czekaniu na śmierć. Umieranie na złośliwego raka to w 90% przypadków powolna, wielomiesięczna lub nawet wieloletnia agonia. Organizm jest stale zatruwany toksynami z guzów, silnie toksycznymi lekami stosowanymi w chemioterapii, napromieniowywany (a podobno promieniowanie powoduje zmiany w kodzie genetycznym, co owocuje mutacjami?), traktowany syntetycznymi, często eksperymentalnymi lekami (bo dokładne i długotrwałe badanie leków onkologicznych nie opłaca się ani koncernom, ani zdaniem FDA, pacjentom, którym jak najszybciej według tej organizacji należy dać szansę w postaci nowego leku, który niesie zawsze „nadzieję”. A producenci mają zyski i darmowe eksperymenty na pacjentach – sytuacja win-win. Szkoda, że tylko dla koncernów. Statystyki Nie trudno więc jest zrozumieć powszechny strach przed rakiem – stosowane obecnie metody nie należą do przyjemnych i bezbolesnych. Według danych GUSu, w 2006 sprawcą prawie 25% zgonów w Polsce, były nowotwory złośliwe, co daje nam około 97 tys. osób. Co roku wymiera wiec miasto wielkości Grudziądza czy Słupska. Niestety Rak z roku na rok zbiera coraz większe żniwo – W roku 1990 nowotwory złośliwe były przyczyna 18% zgonów. Medycyna podobno idzie na przód, spada liczba zgonów powodowanych chorobami układu krążenia. Rośnie średnia długość życia w całej UE i Stanach Zjednoczonych. Tymczasem szacuje się, ze w 2030 roku, jeśli obecne tempo wzrostu zachorowań na nowotwory złośliwe utrzyma się, za co drugi zgon w USA i co trzeci w UE, będą odpowiadały właśnie one. Czy nie słusznymi wydają się więc zarzuty wielu lekarzy i naukowców, o blokowanie przez medyczno-farmaceutyczny establishment badan nad alternatywnymi metodami leczeni raka, oraz dyskredytowaniu każdego, kto choć zająknie się o alternatywnej terapii czy też ślepej uliczce w onkologii? Szczucie Alternatywnych Terapii Wystarczy przykład Amigdaliny (zwanej witaminą B17, Laetrile, obecna w gorzkich migdałach, jądrach pestek moreli i innych nasionach (np. pestki jabłek) ), której sprzedaż w USA skutecznie zablokowało lobby farmaceutyczne. Zdarzają się nawet przypadki karania wiezieniem lekarzy stosujących terapie amigdalina oraz zwykłych ludzi, propagujących B17 w internecie. Istnieją naukowe dowody skuteczności amigdaliny. Jako główny zarzut przeciwko temu lekowi, FDA uznała możliwość zatrucia cyjanowodorem. Cząsteczka amigdaliny zawiera cyjanek, jednak jest on bezpiecznie “zamknięty”, dopóki substancja ta nie dotrze do komórek nowotworowych, gdzie zostaje uwolniona. Udowodnił to w swoich badaniach Ernst T. Krebs (nie mylić z Hansem Adolfem Krebsem – laureatem nagrody nobla) a także 2 grupy Japońskich onkologów, którzy stwierdzili także, ze nawet bardzo wysoka dawka (Na poziomie 5g), podana dożylnie, jest mniej toksyczna dla organizmu niż 2 tabletki aspiryny. W 2005 r. grupa Australijskich lekarzy opisała i opublikowała przypadek 68-letniego pacjenta, chorego na raka, który przyjął 4800mg witaminy C oraz zastrzyk z 3g Amigdaliny, w wyniku czego trafił do szpitala. Wymagał intubacji ze względu na problemy z oddychaniem. Jest to JEDYNY opublikowany w ostatnich latach przypadek skutków ubocznych po zażyciu Amigdaliny. Jednak należny pamiętać, ze taka reakcja nastąpiła po zażyciu ogromnej dawki syntetycznej witaminy C. Pacjent przeżył. Lekarze stosujący terapie amigdalina wiedza, ze nie należny przyjmować więcej zin 1500mg witaminy C podczas terapii Amigdalina, szczególnie podawaną w zastrzykach. Widocznie 68 letni australijczyk, postanowił sam zadbać o swoje zdrowie, nie rozumiejąc do końca jak jego organizm działa :-). Ostrzegam jednak przed hurra-optymizmem, a w szczególności przed sprowadzaniem amigdaliny z Meksyku lub kupowania jej 2x drożej w polskim internecie, bez konsultacji z lekarzem. Zanim zaczniecie myśleć o alternatywnych terapiach anty-nowotworowych, musicie znaleźć lekarza, który będzie stale monitorował wasz stan zdrowia. Z własnego doświadczenia wiem, ze jest to niezwykle trudne – opór większości lekarzy przed „powrotem do natury” jest zdumiewająco ogromny, ale warto szukać. Pestki moreli są zdecydowanie bezpieczniejszą forma terapii “witamina B17”, przyjmowane z umiarem wraz z suszonymi owocami (najlepiej morelami) nie są zagrożeniem dla zdrowia. Można też jeść pestki jabłek. W jedzeniu pestek panuje jedna zasada – należy spożywać tyle pestek, ile posiada jeden owoc. Np. jabłko posiada od kilku do kilkunastu pestek, więc te kilkanaście pestek należy spożyć RAZEM (ważne!)z pozostałą częścią owocu. Pomaga to w trawieniu pestek (należy je bardzo dobrze przeżuć) i ewentualnym neutralizowaniu amigdaliny. Znany jest przypadek śmierci w USA, spowodowanej spożyciem szklanki pestek jabłkowych. Gdyby ta osoba zjadła razem z pestkami przynajmniej jedno jabłko, nic by się jej nie stało. Cala afera wokół amigdaliny zasługuje na oddzielna notkę, którą postaram się w najbliższych dniach “popełnić” :-). Dzienna norma spożycia pestek moreli w EU wynosi dwie sztuki. Profilaktycznie nie należy przekraczać tej dawki. Istnieją dwie, bardzo dobrze udokumentowane i przede wszystkim naukowo i logicznie uzasadnione, terapie alternatywne – dieta dr. Budwig , oraz najlepiej udokumentowana z naukowego punktu widzenia – Terapia Gersona. W Polskim internecie znajdziecie na ten temat masę informacji – od siebie postaram sie niedlugo dodać jakieś „extra” newsy. Zarówno dr Gerson, jak i dr Budwig, byli w swoim czasie mocno krytykowani i prześladowani przez koncerny farmaceutyczne – ich terapii nie da się opatentować, bo są w 100% oparte na naturalnych produktach spożywczych, podejściu holistycznym do organizmu ludzkiego i w przypadku Terapii Gersona, od dawna istniejących dodać, ze dr Gerson został prawdopodobnie otruty arszenikiem. Osobiście znam 4 osoby, które odwiedziły klinikę w Meksyku prowadzona przez wnuka dr Gersona i grupę odważnych lekarzy. Trzy z tych osób (rak wątroby, zaawansowane stadium raka jelita grubego oraz rak jajnika – wszystkie złośliwe, rak jajnika i jelita grubego z przerzutami) czuja się obecnie świetnie, stosują się do zaleceń, maja świetne wyniki i nic nie wskazuje na nawrót choroby mimo, ze minęły już lata od powrotu z kliniki. Niestety stan jednej z osób był bardzo ciężki i zmarła wkrótce po powrocie do kraju. Terapia Gersona nie jest właściwie terapią – jest totalna zmiana stylu życia i żywienia. Pacjent do końca życia musi stosować się do zaleceń. Do przemyślenia zostawiam wam pytanie: Komu (nie)zależy nad szybkim i długotrwałym wyleczeniu osób chorych na raka? źródło Zapraszam do działu Zioła, mikstury, leki Zabawmy się liczbami, czyli jak uzyskuje się papierowy sukces w onkologii Od ponad pięćdziesięciu lat docierają do nas informacje o przełomie w onkologii, który jest tuż za rogiem. O tym, że koncern x czy y jest o krok od wynalezienia rewolucyjnego leku na raka. Niestety – nic bardziej mylnego. Ktoś, kto pobieżnie czyta tego typu informacje jest przeświadczony, że pojawienie się na prawdę skutecznych lekarstw na różnego rodzaju nowotwory to tylko kwestia czasu – przecież na badania wydaje się miliardy dolarów, więc prędzej czy później czeka nas ogromny sukces w tej dziedzinie ! Chorym i ich rodzinom od ponad pół wieku daje się nadzieję informując, że nowoczesne leki o wspaniałych i przecudownych właściwościach są tuż za rogiem ! Koncerny farmaceutyczne stale pracują nad nowymi lekami. Społeczeństwo co jakiś czas jest informowane, że każdy z nich jest „rewolucyjny”, a ich testy kliniczne niemal zawsze dają wspaniałe rezultaty. Smutna i bolesna prawda jest taka, że u początku XXI wieku firmy farmaceutyczne są tak samo daleko od znalezienia leku na raka, jak były w latach 50 XX w. Dlaczego? Odpowiedź jest brutalnie prosta – nie opłaca się. Jedynym symptomem postępu w onkologi są suche liczby, które są jednak w perfidny sposób manipulowane. Łatwo można znaleźć statystyki „skuteczności” leczenia konkretnych rodzajów nowotworów przy pomocy danego rodzaju terapii, gdzie autorzy chwalą się wyleczeniem 30, 40 czy też nawet 98% przypadków. A tymczasem rzeczywista skuteczność (czyli całkowite wyleczenie) leczenia nowotworów złośliwych chemioterapią, w zależności od rodzaju nowotworu, waha się od 9% do 0% (!). Zabawmy się liczbami, czyli jak uzyskuje się papierowy sukces w onkologii Jak definiuje się osobę wyleczoną z choroby nowotworowej? Mówiąc ogólnie, jeśli pacjent w przeciągu 5 lat od zdiagnozowania raka i po odbyciu standardowego leczenia nadal żyje, uznaje się go za wyleczonego. Jeśli umrze po 5 latach i 1 dniu od zdiagnozowania, nie wlicza się go do osób zmarłych na raka. Troszkę dziwna definicja wyleczenia, prawda? W wielu statystykach, konkretne grupy chorych na konkretne rodzaje nowotworów w ogóle nie są brane pod uwagę, np: osoby w zaawansowanym stadium choroby i osoby które przerwały terapię. Wyklucza się także nowotwory, na które kompletnie nie działa chemio i radioterapia. W ten sposób można łatwo, choć sztucznie podciągnąć liczbę „wyleczonych” do akceptowalnej granicy 30-50% – to Ci dopiero „sukces” ! Do statystyk bardzo chętnie włączane są jednak niezłośliwe i złośliwe, lecz niemal w 100% wyleczalne (głównie przez chirurgię) nowotwory, a nawet zmiany przed nowotworowe. Dobrym przykładem jest tu często wykrywany nowotwór ( a właściwie stan przed nowotworowy) u kobiet, czyli przewodowy rak piersi in situ (przed inwazyjny, z ang. DCIS – ductal carcinoma in situ), który dopiero od stosunkowo niedawna zaczął być włączany do ogólnych statystyk. Jego wyleczalność wynosi 99%, sam w sobie stanowi około 30% wszystkich wykrywanych nowotworów piersi. Najskuteczniejszym rozwiązaniem oferowanym przez medycynę przy leczeniu nowotworów jest interwencja chirurgiczna, min. mastektomia w przypadku raka piersi. Wyleczenia tylko za pomocą interwencji chirurgicznej są wliczane do ogólnych statysyk, co znacznie podnosi ich wartość. Zgodzicie się chyba, że interwencja chirurgiczna diametralnie różni się od chemio i radioterapii? Odejmując 30% przypadków niemal w 100% wyleczalnego DCIS od ogólnych statystyk wyleczenia raka piersi, liczba ta dramatycznie spada. Największym chyba oszustwem w statystyce onkologicznej jest niewliczanie pacjentów zmarłych w trakcie przyjmowania chemii, lub pacjentów którzy zdecydowali się przerwać terapię. Jeśli lekarz onkolog zalecił chemioterapię trwającą łącznie np. 90 dni, a pacjent umrze w 89 dniu trwania terapii, to taki przypadek nie jest uwzględniany w statystykach podawanych do publicznej wiadomości. Chory nie przyjął kompletnego zalecanego leczenia, więc cóż – nie zastosował się do zaleceń, mamy czyste ręce 😉 Równie „ciekawie” chorzy i ich rodziny są ogłupiani, gdy otrzymują odpowiedź na pytanie „Jakie mam szanse na przeżycie?”. Lekarz odpowie „Mam dobrą wiadomość – Pana szanse na przeżycie po przyjęciu tego hiper-nowoczesnego leku, wg. badań klinicznych, wynoszą aż 50%!” Wspaniale, prawda? Niestety te obiecująco wyglądające liczby są podawane jako tzw. ryzyko względne (relative risk). Ogromna większość liczb związanych z procentową szansą na skuteczność danego leku, wynikami badań klinicznych, lub procentową szansą na wyleczenie z danej choroby w statystyce medycznej jest podawana w liczbach względnych. Jest to celowe działanie, ponieważ ryzyko względne wygląda znacznie lepiej, niż ryzyko absolutne. Śpieszę wyjaśnić dlaczego: Żeby zrozumieć gdzie tkwi problem w sposobie podawania danych liczbowych , musimy poznać definicję ryzyka względnego, podaję za Wikipedią: „Ryzyko względne (ang. Relative Risk, RR) – iloraz prawdopodobieństwa wystąpienia danego skutku w grupie eksperymentalnej, w której zastosowano pewną interwencję i tego prawdopodobieństwa w grupie kontrolnej[1]. Ryzyko względne odnosi się także do związków przyczynowo-skutkowych, gdzie jest to iloraz prawdopodobieństwa wystąpienia danego skutku w jednej z obserwowanych grup, w której występuje dany czynnik lub cecha, i tego prawdopodobieństwa w grupie kontrolnej (np. prawdopodobieństwo zachorowania na nowotwór złośliwy w grupie osób obciążonych pewną mutacją genetyczną w porównaniu z grupą kontrolną osób bez tej mutacji).” Mówiąc prościej: Przyjmijmy hipotetycznie, że przez kilka lat przeprowadzamy test kliniczny leku, który w zamierzeniu ma zmniejszac ryzyko zachorowania na raka piersi. Wybieramy dwie grupy po sto kobiet w zbliżonym wieku. Z grupy stu kobiet w wieku 30-50 lat podczas trwania testu klinicznego dwie zachorują na raka piersi. Jest oto grupa kontrolna. Wg. Wikipedii: „Grupa kontrolna – w metodologii nauki: grupa obiektów, którą w ramach wykonywanego eksperymentu nie poddaje się żadnym manipulacjom eksperymentalnym lecz pozostawia w stanie naturalnym.” Drugiej grupie 100 kobiet (grupa eksperymentalna) podawano przez okres trwania testu lek „toksynka mk. II”. Z tej grupy na raka piersi zachorowała jedna osoba. A więc firma, która produkuje nasz lek toksynka mk. II, odtrąbi w mediach sukces – „nasz lek jest niezwykle skuteczny! Obniża ryzyko zachorowania na raka piersi o 50%!” Lecz te 50% jest ryzykiem względnym, ponieważ odnosi się do dwóch zachorowań w grupie kontrolnej vs. jedno zachorowanie w grupie poddawanej testom. A więc rzeczywista (absolutna) skuteczność toksynki mk. II wynosi nie 50, a 1%. Dlatego w przypadku pytań o skutecznośc danego leku/terapii, należy pytać o absolutną skuteczność danego leku/terapii. Produkcja dobrych wyników w praktyce Przykładem manipulacji danymi może być lek Herceptin, gdzie w broszurce producent z dumą podaje: „Herceptin reduced the risk of recurrence by 46%” Link do broszurki herceptinu, Liczba 46% na stronie 20 Jest to oczywiście wynik względny 🙂 46% z marketingowego punktu widzenia brzmi znacznie lepiej niż… rzeczywista, absolutna skuteczność na poziomie 0,6% (!). Ogromna większość pacjentów nie czyta wyników testów klinicznych leków, które przyjmują. Z oczywistych względów – trudna ich dostępność i zawiła terminologia. Ja zadałem sobie ten trud w przypadku Herceptinu. Co się okazało? W jednym z głównych testów klinicznych otrzymano nastepujące wyniki: 34 zgony w grupie kontrolnej (2,0 % wszystkich uczestniczących) i 23 zgony w grupie „leczonej” Herceptinem ( wszystkich uczestniczących). Ogólna, absolutna skuteczność Herceptinu w tym konkretnym teście wynosi 0,6 %. Szczerze mówiąc, codzienne picie zielonej herbaty, godzinka na słońcu i pół godzinny jogi pięćdziesięciokrotnie przewyższają skutecznością herceptin :-). Amerykański przemysł farmaceutyczny i jego „badania” nad skutecznością leków można więc w skrócie podsumować następującą sentencją Linusa Paulinga, dwukrotnego laureata Nagrody Nobla: „Everyone should know that most cancer research is largely a fraud, and that the major cancer research organizations are derelict in their duties to the people who support them” źródło
Jak wygląda rak skóry? Ciemna plamka, krwawiący strupek, niegojące się owrzodzenie, drążąca skórę rana — rak skóry może przybierać przeróżne formy. Jest kilka nowotworów złośliwych, które mogę występować na skórze. Sprawdź, jak wyglądają i jak je rozpoznać. Zobacz przykłady w GALERII ZDJĘĆ.
data publikacji: 14:20 ten tekst przeczytasz w 7 minut Pani Bożena usłyszała diagnozę: nowotwór złośliwy endometrium. Z nerwów nawet nie mogła zapamiętać, jaki to rodzaj raka. Zaczęła szukać informacji w Internecie i dowiedziała się, że w krakowskim Szpitalu na Klinach operacje raka endometrium wykonuje się robotem da Vinci. Co ważne, zabiegi takie wykonywane są bezpłatnie. Szpital na Klinach Potrzebujesz porady? Umów e-wizytę 459 lekarzy teraz online Rak endometrium — jak często występuje? Diagnoza: rak endometrium. Co robić? Raka endometrium leczy się z wykorzystaniem robota da Vinci Jak wygląda zabieg? Trzeba myśleć pozytywnie Rak endometrium jest najczęstszym nowotworem ginekologicznym w Polsce U większości kobiet z diagnoza stawiana jest na wczesnym etapie, kiedy choroba ograniczona jest tylko do trzonu macicy Coraz częściej leczenie raka endometrium odbywa się z wykorzystaniem robota da Vinci Zaletą jest minimalizacja urazu chirurgicznego oraz niższa utrata krwi w porównaniu do klasycznej laparoskopii Więcej aktualnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onet. Rak endometrium — jak często występuje? Jak u wielu pacjentów onkologicznych tak i u 58-letniej pani Bożeny wszystko zaczęło się niespodziewanie. Na początku roku zauważyła u siebie niewielkie krwawienie, więc odwiedziła ginekologa. Ten skierował ją na zabieg łyżeczkowania, który zrobiła 28 stycznia. Wtedy nawet nie pomyślała, że coś może być nie tak, przecież dbała o siebie i dobrze się czuła. W połowie lutego zadzwonili ze szpitala i zaprosili ją na wizytę. Wtedy po raz pierwszy pomyślała, że jednak różowo nie będzie. Na konsultacji dowiedziała się, że ma nowotwór złośliwy endometrium, czyli trzonu macicy. Z nerwów nawet nie mogła zapamiętać, jaki to rodzaj raka. Dwa razy dopytywała lekarza: rak endo-czego? – Najczęstszym nowotworem ginekologicznym w Polsce jest rak endometrium. Z danych Krajowego Rejestru Nowotworów wynika, że w 2019 roku w Polsce odnotowano ponad 6 tysięcy nowych zachorowań na raka endometrium i choroba ta spowodowała 1,8 tysiąca zgonów. Rak endometrium jest zwykle diagnozowany u kobiet po menopauzie. Średni wiek w momencie rozpoznania choroby to 62 lata. U większości kobiet z uwagi na charakterystyczne objawy, jakie daje ten nowotwór, diagnoza stawiana jest na wczesnym etapie, kiedy choroba ograniczona jest tylko do trzonu macicy – mówi dr n. med. Magdalena Bizoń – ginekolog onkolog z krakowskiego Szpitala na Klinach. – Jednak u około 21 proc. kobiet występują regionalne przerzuty do węzłów chłonnych miednicy lub okolicznych narządów, a u około 9 proc. w momencie postawienia diagnozy choroba ma charakter zaawansowany poprzez obecność przerzutów odległych – dodaje. Dr n. med. Magdalena Bizoń. Diagnoza: rak endometrium. Co robić? – Jaka była moja pierwsza myśl po usłyszeniu diagnozy? Co i jak robić? – opowiada pani Bożena. – Przecież na co dzień opiekuję się schorowanym tatą, więc muszę wybrać najlepszą opcję. Mojego raka endometrium trzeba pozbyć się robotem da Vinci, bo skoro raka prostaty u mężczyzn operują w ten sposób, to zapewne to najlepsza metoda. W internecie znalazłam informację, że krakowski Szpital na Klinach operacje robotem da Vinci dla pacjentek z rakiem endometrium przeprowadza bezpłatnie – wyjaśnia. – W krakowskim Szpitalu na Klinach od kilkunastu miesięcy realizowany jest program leczenia raka endometrium i szyjki macicy, finansowany ze środków unijnych. Szpital uzyskał na ten cel ponad 7,3 mln z funduszy europejskich, dzięki czemu zabiegi są wykonywane bezpłatnie – mówi dr n. med. Magdalena Bizoń. – Od początku realizacji programu zgłosiło się do nas ponad 170 pań, zoperowaliśmy blisko 80. Najmłodsza z pacjentek miała 25 lat, a najstarsza 85 lat. Uzyskane do tej pory wyniki wskazują, że zastosowane metody operacyjne, przeprowadzone w asyście robota da Vinci, w znacznym stopniu przyczyniają się do poprawy jakości leczenia operacyjnego chorych na raka endometrium – dodaje ginekolog-onkolog. Raka endometrium leczy się z wykorzystaniem robota da Vinci Pani Bożena o wyborze miejsca i rodzaju zabiegu zadecydowała w sposób "feministyczny". Skojarzyła, że mężczyznom z rakiem prostaty proponuje się operacje robotyczne, które są precyzyjne i małoinwazyjne. Pomyślała więc, że skoro to metoda dobra dla mężczyzn, to będzie też dobra kobiet. Szczegóły dotyczące zabiegu i metody wyszukała na własną rękę w Internecie, ponieważ od swojego ginekologa o operacjach robotycznych nie usłyszała ani słowa. W większości przypadków ginekolodzy kierują swoje pacjentki na zabiegi, które sami potrafią wykonać. Tymczasem zgodnie z międzynarodowymi wytycznymi pacjentce, której rekomendowany jest zabieg histerektomii (usunięcia macicy), powinno dostarczyć się szczegółową informację, na podstawie której może podjąć decyzję o swoim życiu i zdrowiu. Ginekolog powinien przede wszystkim udzielić odpowiedzi na najczęściej nurtujące pacjentki pytania takie jak: Czy istnieje inna możliwość poradzenia sobie z problemem, z powodu którego macica ma być usunięta? Czy istnieje możliwość leczenia oszczędzającego? Jakie są metody wykonania histerektomii: klasyczna (metoda otwarta), laparoskopowa i robotowa? – Leczenie chirurgiczne z wykorzystaniem robota da Vinci jest jedną z metod leczenia raka endometrium. Jej zaletą jest minimalizacja urazu chirurgicznego. Robot chirurgiczny pozwala bowiem na przeprowadzenie zabiegu z wysoką precyzją dzięki systemowi wizyjnemu 3D full HD oraz zminiaturyzowanym narzędziom chirurgicznym, co zmniejsza obrażenia w obrębie tkanek i nerwów. Pozwala także na precyzyjne dotarcie do trudno dostępnych miejsc w obrębie miednicy mniejszej, co jest często niemożliwe za pomocą laparotomii i tradycyjnej laparoskopii – mówi dr n. med. Magdalena Bizoń. – Pacjentki z nowotworami ginekologicznymi, zwłaszcza chore na raka endometrium, często cierpią na choroby współistniejące, takie jak otyłość, nadciśnienie, cukrzyca i choroby układu sercowo-naczyniowe, które zwiększają ryzyko powikłań śród i pooperacyjnych i mogą prowadzić do odstępowania od leczenia chirurgicznego na rzecz innych metod terapeutycznych. Zastosowanie chirurgii robotycznej, zwłaszcza u kobiet otyłych, zmniejsza częstość występowania powikłań typowych dla zabiegu przeprowadzonego metodą klasyczną związanych z gojeniem się rany pooperacyjnej. Krótszy czas hospitalizacji i rekonwalescencji wpływa korzystnie na jakość życia pacjentek i umożliwia wcześniejsze wdrożenie leczenia uzupełniającego – dodaje lekarka. Jak wygląda zabieg? – Nie ukrywam, że zależało mi, żeby dostać się do tego unijnego programu. Dzięki niemu operacja, która komercyjnie kosztuje ok. 40 tys. złotych, byłaby bezpłatna. Wykonałam więc telefon do Krakowa, a pani Agnieszka – opiekun pacjentek – poprosiła mnie o wysłanie wyników badań. Po konsultacji z lekarzem oraz po wykonaniu badań dodatkowo zleconych przez ginekologa, na początku marca dostałam informację, że zakwalifikowałam się do tego unijnego programu. W międzyczasie równolegle rozważałam opcję operacji w szpitalu publicznym, choć wcale nie chciałam tam trafić. W szpitalu na NFZ powiedzieli mi, że mam ze sobą zabrać dwie białe koszule. Do dziś zachodzę w głowę, po co mi one były potrzebne – wspomina pani Bożena. Pani Bożena zdecydowała się na zabieg w Krakowie, drugą opcję odwołała. Wchodząc do Szpitala na Klinach, pomyślała sobie, że to jakiś inny świat. Ludzie uśmiechnięci, życzliwi, jak poprosisz, to się nie dąsają, a na łóżku czekała na mnie taka sukienka ze spodenkami. W dniu operacji chciałam poznać lekarza, który będzie mnie operował – był to prof. Radovan Piłka. – Porozmawiałam sobie z nim, wyjaśnił mi wszystko, więc potem chciałam już tylko zobaczyć tego robota. Niestety był to tylko ułamek sekundy, bo potem znieczulenie zaczęło działać i usnęłam – opowiada pani Bożena. Hospitalizacja pani Bożeny trwała trzy dni. Przed nią była jeszcze radioterapia, której trzy rzuty dobrze zniosła. Chciała jak najszybciej wrócić do domu, bo przecież czekał tam na nią schorowany tato. Dzięki operacji robotycznej mogła nim praktycznie zająć się od razu. Trzeba myśleć pozytywnie – Dotychczas ukazało się ponad 26 tys. prac naukowych dotyczących wykorzystania robota da Vinci, wiele z nich w ostatnich latach dotyczy ginekologii i wskazuje na korzyści wynikające z wykorzystania robota w stosunku do klasycznej laparotomii i laparoskopii. Między innymi Johansson CYM, Chan FKH w publikacji "Robotic-assisted versus conventional laparoscopic hysterectomy for endometrial cancer" Eur J Obstet Gynecol Reprod Biol X. 2020; 8:100116 wskazują, że u pacjentek operowanych z powodu raka endometrium szacowana utrata krwi była istotnie wyższa w przypadkach klasycznej laparoskopii niż w zabiegów w asyście robota. Kobiety, które przeszły zabieg z wykorzystaniem robota miały krótszy czas pobytu w szpitalu – mówi dr Bizoń. Nowotwory złośliwe w Polsce [INFOGRAFIKA] Od operacji i radioterapii pani Bożeny minęło już kilka tygodni. Ginekolog powiedział jej, że rak został zniszczony. Teraz pani Bożena mówi wszystkim koleżankom, żeby się badały i nie odkładały tych badań na później. Rak wcześniej wykryty daje większe szanse na wyleczenie. Mówi im też, żeby brały sprawy w swoje ręce, nie czekały na informacje od lekarzy, a szukały ich we własnym zakresie. – Trzeba myśleć pozytywnie, bo współczesna technologia jest również sprzymierzeńcem kobiet – podkreśla pani Bożena. Zachęcamy do posłuchania najnowszego odcinka podcastu RESET. Tym razem Olga Komorowska, dźwiękoterapeutka, trenerka głosu i wokalistka opowie o tym, na czym polega terapia dźwiękiem. Jakie są korzyści z "fałszowania", czym jest wibroterapia i jak przenosi się fala dźwiękowa? Dowiesz się tego, słuchając najnowszego odcinka naszego podcastu. ZOBACZ TAKŻE Jak Polacy dbają o zdrowie? Zapominają o badaniach wykrywających nowotwory [INFOGRAFIKA] "Czerwone flagi". Te objawy mogą oznaczać raka Rak endometrium atakuje kobiety z nadwagą. Objawy są bardzo charakterystyczne endometrium rak endometrium rak szyjki macicy szyjka macicy macica nowotwory Kolejne oblicze stresu, czyli co robić gdy z nerwów boli brzuch? Przypomnij sobie stresującą sytuację. Czy bolał Cię wtedy brzuch? Czy towarzyszyło mu nieprzyjemne uczucie skręcania, ściskania albo dokuczliwe skurcze? To... Śluzak osłonki nerwu Śluzak osłonki nerwu to rzadki nowotwór, który występuje u młodych dorosłych, zazwyczaj u kobiet. Charakteryzuje się pojedynczymi zmianami płaskowyniosłymi o... Rak endometrium atakuje kobiety z nadwagą. Objawy są bardzo charakterystyczne Rak endometrium zagraża przede wszystkim kobietom otyłym, ponieważ nadmierna ilość tkanki tłuszczowej koreluje ze zwiększonym stężeniem estrogenów. Przez lekarzy... Szpital na Klinach Przełom w leczeniu zaawansowanego raka endometrium. Na czym polega nowa terapia? Nowotwory rozwijają się dlatego, że potrafią oszukać nasz układ odpornościowy. Jednak dzięki immunoterapii nasz organizm trudniej jest oszukać. – Wtedy nasz układ... Stowarzyszenie Dziennikarze dla Zdrowia Rak jajnika to "cichy zabójca kobiet". Polki mają dostęp do przełomowej terapii Rak jajnika nazywany jest "cichym zabójcą kobiet" - długo nie daje objawów lub są one mało niepokojące. Kiedy w końcu kobieta trafia do specjalisty, okazuje się,... Stowarzyszenie Dziennikarze dla Zdrowia "Słowa lekarki to najgorsze doświadczenie w życiu. Gorsze od diagnozy raka" "Niech pani zapomni o macierzyństwie, profilaktycznie wycinamy wszystko" – usłyszała od onkologa 34-letnia Aneta, przy okazji dowiadując się, że ma raka szyjki... Redakacja Medonet Naukowcy nie mają wątpliwości: ten rak wybiera osoby z nadwagą O tym, że dodatkowe kilogramy nie służą zdrowiu, wiadomo nie od dziś. Naukowcy od dawna alarmują, że otyłość znacząco zwiększa ryzyko zachorowania na choroby... Paulina Wójtowicz Ałła miała mieć operację. Nie zdążyła, wybuchła wojna. Pomoc znalazła w Krakowie Czy się bałam? Oczywiście – i wojny i wyjazdu do Polski, ale przede wszystkim tego raka – mówi 56-letnia Ałła, którą zoperowano w krakowskim Szpitalu na Klinach.... Szpital na Klinach Lekarze nazywają go chorobą dobrobytu. "Pacjentka obwiniała siedzącą pracę, a to był rak" – Czasami tylko pobolewał mnie krzyż i dół brzucha. Obwiniałam o to siedzącą pracę, okazało się, że to rak endometrium. "Musi pani jak najszybciej znaleźć szpital... Monika Mikołajska Ruch obniża ryzyko raka. Dlaczego? Ekscytujące odkrycie z Anglii Zespół naukowców z angielskiego Newcastle University twierdzi, że jako pierwszy odkrył sposób, w jaki ćwiczenia zmniejszają ryzyko nowotworu. "Nasze wyniki są... PAP
YBDo9L.